Archiwum grudzień 2008


gru 17 2008 II
Komentarze: 0

-Nie zostawiaj mnie!
-Cii... zaraz wrócę... - Kakashi wyszedł z sypialni
"Przeciez ona jest całkiem pijana... tylko, ze jatak chciałbym byc choć przez chwile przy kimś blisko..." wypił pół butelki sake i wrócił do sypialni całkiem pijany...
-Kakashi... ja nie jestem pi... Hicks! ...jana...
-Tak, tak masz rację - odpowiedział sarkastycznie.
Zdjęła mu maskę i zaczęła całować, najpierw wolno i niesmiało, lecz gdy go odwzajemnił poczuła sie pewniej. Później wszystko działo się szybko, górę wziął Alkohol. Po prostu - stało się...
Był pogodny ranek Irunie wydawało się, że leży we własnym pokoju. Ziewnęła, otworzyła oczy... No i tu miała lekkie zdziwko, bo leżała w łóżku Hatake.
Usiadła i zaczęła sobie przypominać do czego wczoraj doszło. Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Była wściekła na siebie, nie za to że się upiła, lecz bardziej na to że to właśnie Kakashi był obiektem jej zaleceń i żalów. "Przecież on nawet nie jest w moim typie"
Szarowłosy własnie stanął w drzwiach pokoju z uśmiechem na twarzy
-Widzę że się już obudziłaś... zrobiłem śniadanie - jajecznica, kanapki - Chciał wymieniać dalej, lecz łzy na twarzy Iruny, całkiem zapomniał o swoim postanowieniu, iż nie będzie wracał do wydarzen z ostatnie nocy...
Iruna patrzyła na niego jakby to wszystko była jego wina.
-Iruna, wczoraj to niebyła nasza wina, to wina alko... - próbował spokojnie tłumaczyć Hatake
-Nie pierdol mi tutaj! - fuknęła po swojemu Iruna - Nie będę tu mieszkać! Wynoszę się a ty się do mnie nie zblizaj zboczeńcu... - wzięła swoje rzeczy i wybiegła z domu. Tak okrutnie potraktowany Hatake zastanawiał się czy winić za to wszystko siebie czy sake [japońska vodka]
Iruna biegła do domu Iruki, był to spory kawałek więc miała czas na przemyślenia. Nie wiedziała czemu nawrzeszczała na Kakashiego, wiedziała ze to nie była jego wina w końcu sama zaczęła...
Kiedy wspominała wydarzenia z ostatniej nocy, zatrzymywała się tylko  w jednym momencie. Kiedy poraz pierwszy pocałowała namiętnie Kakashiego. Czuć było że od dawna tego nie robił, czuła tez to że boi się aby jej nie skrzywdzić.
Myślała teraz, nie o jego wyglądzie, czy o walorach budowy, tlyko o jego skrytej cesze (?) [chodzi o odmiane cecha :P] charakteru, o tej wrażliwości.
Niestety później górę wział Alko.... Nie... Tego wolała nie wspominać!
W sumie przez całą drogę do brata myślała o Kakashim i otym jednym miłym pocałunku.
Może musiała się zastanowić Kim jest Hatake Kakashi? A może dopiero pochwilli zauważyła NIE- umięśnionego twardziela tylko wrażliwego samotnego i zawsze uśmiechniętego człowieka...
Kakashi siedział i myślał.... Czy będzie to miało skutki na jego przyszłości? Bał się również stracić przyjaciela. Niestety musiał pędzić do Akademi, w sumie jak zawsze - był juz spóxniony...
Iruna siedziała na ławce w parku. "Może to musiało się wydarzyć żebym go zauważyła" Jeśli się nad tym gorliwiej zastanowić to.... nie nie żałowała tego co się stało. W końcu wszystkim jest znana miłośc Nie odpierwszego wejrzenia. Być może musieli zacząć od końca aby dojść do początku.
Postanowiła, iż nie pójdzie do brata. Wróci do Hatake i wszystko mu wyjaśni.
Iruna stała pod drzwiami wielkiego domu. W końcu zebrała się na odwagę i zapukała.
-Otwarte!...

________________________________
Sorki że w takim momencie... ale to tak na zachęte, w dalszych rozdziałach będzie się dziać, a nie tylko rozmyślania :P A na razie... A jeszcze sory ze tak krótko... W końcu muszą byc te krótsze rozdziały aby zuważyć różnicę.... Bu$ka 4all...

wspomnienie : :
gru 16 2008 Spotkanie Po Latach
Komentarze: 0
Rozdział I : Spotkanie Po Latach

<!-- DgoPrepare('WindowLoginForum', '<DIV style=\"width:470\"><SPAN class=\"v3b gr\">Zaloguj się</SPAN><BR><IMG src=0 width=10 height=10><BR><FORM target=\"loginframe\" name=\"f_login2\" style=\"display:inline\" method=post action=\"http://secure.onet.pl/forum/login.html\" onsubmit=\"if(document.f_login2.ssl.checked) document.f_login2.action=\'https://secure.onet.pl/index_extended.html\'\"><INPUT type=hidden name=url value=\"http://wspomnienia-kakashi.blog.onet.pl/1,log.html\"><INPUT type=hidden name=errurl value=\"http://wspomnienia-kakashi.blog.onet.pl/-1,log.html\"><INPUT type=hidden name=app_id value=70><INPUT type=hidden name=ok value=\"1\"><INPUT type=hidden name=r value=\"http://wspomnienia-kakashi.blog.onet.pl/1,log.html\"><TABLE width=\"100%\" border=0 cellpadding=0 cellspacing=0><TR valign=top align=left><TD><SPAN class=\"v6b gr\">E-mail</SPAN><BR><INPUT type=text class=\"v2\" id=\"e\" name=\"e\" maxlength=60 size=30 value=\"\"></TD><TD><SPAN class=\"v6b gr\">OnetHasło</SPAN><BR><INPUT type=password class=\"v2\" id=\"p\" name=\"p\" maxlength=60 size=30 autocomplete=off></TD></TR></TABLE><SPAN id=err_login2 style=\"display:none;\" class=\"err\"><img src=\"http://blog.onet.pl/_d/ico/alert.gif\"> Niepoprawne dane</SPAN><IMG src=0 width=10 height=10><BR><table width=\"100%\" border=0 cellpadding=0 cellspacing=0><tr><td background=\"_d/lay/kropkipoziom.gif\"><IMG src=0 width=1 height=1></td></tr></table><IMG src=0 width=10 height=10><BR><DIV align=center><input class=\"g_szary_c_80\" name=\"blogin\" onClick=\"DgoOFF(O(\'WindowLoginForum\'));\" value=\"&nbsp;&nbsp;Anuluj&nbsp;&nbsp;\" type=\"button\"> <INPUT type=submit class=\"g_zolty_c_80\" name=\"blogin\" value=\"&nbsp;&nbsp;OK&nbsp;&nbsp;\"></DIV><IMG src=0 width=14 height=14><BR><DIV align=center><SPAN class=\"v2b gr\">Objaśnienia&nbsp;</SPAN><A href=\"javascript:DgoTOG(WindowLoginForum);DgoON(WindowLoginInfo);\"><IMG src=\"http://blog.onet.pl/_d/ico/pytajnik.gif\" border=0></A><IMG src=0 width=3 height=3><BR><INPUT type=checkbox class=\"\" value=0 name=hssl ><SPAN class=\"v2\">Loguj się bezpiecznie</SPAN>&nbsp;&nbsp;<A href=\"http://secure.onet.pl/haslo.html\" class=\"v2\">Zapomniałem hasła</A></DIV></FORM></DIV><iframe onLoad=\"logUser();\" style=\"border: 0px solid #FFFFFF;\" border=\"0\" name=\"loginframe\" id=\"loginframe\" width=\"1\" height=\"1\"></iframe>', 0, 1, 1, '\"Anuluj\":\"none\"', 0) // End -->

Możliwe, iz ten dzień nigdy nie nastąpił. Mozliwe iż zdarzył się o jeden raz za dużo. Wiało i padało gdy do wioski Konoha powróciła złotowłosa dziewczyna? Nie raczej nie dziewczyna, nazwiemy ją kobietą bo tak właśnie wyglądała. Nie była dość wysoka, lecz nie była niska. Jej szczupłą talię opasała zielona obcisła bluzka... [oczywiście nie tylko talię]
Smutek na jej twarzy widać było od razu. Czym spowodowany do tej pory nikomu niewiadomo, choć może komuś jeszcze kiedyś się zwierzy?
~~~~
-No dobra Dzieciaki! Koniec Zajęć... - powiedział jak zwyklespokojnym tonem Kakashi. Odkąd zaczął pracować w Akademii, jego serce stało się jeszcze bardziej samotne. Ale nie w tym sensie co zawsze. Wcześniej to On bał się zaufać ludziom. Ale wiedział, że ma wielu przyjaciół. Np. Taki Iruka niby nie jest dobrym shinobim ale wie o co chodzi w życiu...
Powoli Kakashi pakował swoje klamoty, by ruszyć do domu po zakończonych zajęciach. Lecz w ten dzień wszystko zdawało się takie inne... Konoha była prawie całkiem pusta, nielicząc tych osób które nie zdążyły do domu przed ulewą. Kakashi powoli sunął ciemnymi uliczkami miasta, marząc o prawdziwym życiu - u boku żony, ale nie jakiejś super laski, prawie każda na niego leciała,  ale on chciał tej jednej jedynej co zauważyłaby nie tylko jego [no co prawda to prawda] umięśnioną sylwetkę czy tez sam wygląd, tylko jego wrażliwy charakter i żeby poznała jaka samotność leży mu w sercu...
-Kakashi Hatake? - Krzyczał z oddali jasnowłosy chłopak
-Tak. O co chodzi, Kamare? - odpowiedział Hatake
-Tsunade-sama wzywa cię do siebie.
-Ona nie wzywała mnie od wieków czego może chcieć?
-Nie wiem.... Ale "głośno" powiedziała że masz : "ruszyć swój tyłek i szybko zawlec go do jej gabinetu"
- Ta... To typowe dla niej... hihi...- odparł Kakashi
Szybko zostawił rzeczy w domu. Powiedzmy szybko bo Tsunade juz od 15 minut wkurzała się, gdzie go wsiąkło...
Hatake Zapukał do drzwi i  wszedł po krótkim : "Wejść!"
W gabinecie spostrzegł jeshcze dwie inne osoby, Irukę i Złotowłosą Kobietę...
-Miałeś SZYBKO tu się stawić!- Krzyknęła 5th Hokage
-Przepraszam, ale...- chciał skończyć ale przerwała mu Hokage
-Tak zabłądziłeś na ścieżkach zycia... W każdym razie... Kakashi będziesz odpowiedzialny za Irune, siostre Iruki. Przybyła do nas z daleka, wyniosła się stąd ponieważ była to jedyna droga do ratowania własnego życia... Jak juz wiesz 20 lat temu rodzina Umino została zamordowana przez Kyiubiego. Ostał się tylko Iruka - przynajmniej tak do tej pory myśleliśmy. Tuż przed tą rzezią przyjaciel twojego ojca zabrał Irunę do Ukrytego Miasta w Różach [wiem :P nie mam innego pomysły] Dzięki temu przeżyła.... Ponieważ ostatnio jej przybrany ojciec powiedział jej  całą prawdę, postanowiła wrócić i odszukać Irukę.
-No dobra, ale Co ja mam z tym wspólnego, Tsunade-sama - Spytał KaKashi
-Ponieważ jesteś najbardziej wykwalifikowanym jouninem w wiosce, a Irunę goniło parę "odrzutków", po prostu będziesz ją ochraniał, jakby co. Aha no i ponieważ nie ma gdzie mieszkać, bo Iruka mieszka w kawalerce... [błahy powód ale... no cóż] Zamieszka "na razie" u ciebie. Także miłego ostatniego kawałka dnia - Zakończyła Hokage
Kakashi z wybałuszonymi oczyma z rozdziawioną.... buzią Szedł razem z Rodzeństwem do swojego domu rodzinnego.
W tym domu przeżył wszystkie dobre i złe chwile. To tu nieopodal znalazł martwego ojca... I tak rozmyślając doszli razem do domu Hatake.

-Dobra no więc. Tu masz klucze.... - zamyślił się Kakashi...
-Halo! Mówiłes coś do mnie! Wchodzimy czy będziesz tak stał z rozdziawioną gębą. -Fuknęła na Kakashiego Iruna. [ta i niby nic nie widać pod maską]
-Przepraszam... zamyśliłem się. Oczywiście wchodźmy... - Kakashi zamknął swój piękny pyszczek i weszli do środka. Niewiadomo czemu Iruka się gdzieś ulotnił... Został sam z tą straszną babą , przynajmniej wtedy tak myślał.
-Chcesz herbaty? - Zaproponował Szarowłosy
-Herbaty?! Chyba w snach! Nie masz sake?
Przerażonym wzrokiem Kakashi spojrzał na nią, a następnie wlał do kieliszków trochę ciepłej sake.  Wypiła jednym łykiem. Poprosiła o jeszcze jeden kieliszek.
Po 7 kieliszku rozpłakała się... i...
-Ja... ja... ja cię.... brdzo przprszam... Nawet nie wiesz jakie to uczucie, Nagle wszystkie osoby które znałeś i kochałeś wydają ci się takie obce... - zaczęła juz lamentować
-Spokojnie... Nic się nie stał... - miał dokończyć ale Iruna zamknęła mu pyszczek, krótkim pocałunkiem.... Przecież ona jest pijana, myślał Hatake, lecz tak dawno nie czuł niczyich ust na swoich... tak dawno nie czuł dotyku kobiety... Nie ! Nie mogę tego zrobić to wykorzystywanie! Te dość długie rozmyślania przerwała mu Iruna której twarz zbliżała się na niezbyt bezpieczną odległość...
Kakashi długo walczył ze sobą i postanowił że położy ją do łożka. I nie da się złapać swym ogromnym żądzom...
Wziął ja na umięśnione :P ręce i zaniósł do swojej sypialni sam zaś postanowił spać w salonie na kanapie. Gdy położył ją na łóżku, otarł dłonią jej łzy. Chciał wstać lecz ona złapała go za ręke i nie pozwoliła odejść... Pociągnęła go na łóżko i pocałowała. Kakashi nie chciał jej skrzywdzić... Siedzieli tak w bezruchu tylko patrząc na siebie z pożądaniem... Mijały kolejne minuty, sekundy, a on dalej targał się w rozterkach....

____________

Tak na razie to by było na tyle... :] Mam nadzieję że jak na pierwszą notę nie jest za krótko. Jeśli macie jakieś uwagi to z chęcią, ich posłucham.

wspomnienie : :