Komentarze: 0
-Nie zostawiaj mnie!
-Cii... zaraz wrócę... - Kakashi wyszedł z sypialni
"Przeciez
ona jest całkiem pijana... tylko, ze jatak chciałbym byc choć przez
chwile przy kimś blisko..." wypił pół butelki sake i wrócił do sypialni
całkiem pijany...
-Kakashi... ja nie jestem pi... Hicks! ...jana...
-Tak, tak masz rację - odpowiedział sarkastycznie.
Zdjęła
mu maskę i zaczęła całować, najpierw wolno i niesmiało, lecz gdy go
odwzajemnił poczuła sie pewniej. Później wszystko działo się szybko,
górę wziął Alkohol. Po prostu - stało się...
Był pogodny ranek
Irunie wydawało się, że leży we własnym pokoju. Ziewnęła, otworzyła
oczy... No i tu miała lekkie zdziwko, bo leżała w łóżku Hatake.
Usiadła
i zaczęła sobie przypominać do czego wczoraj doszło. Pojedyncza łza
spłynęła po jej policzku. Była wściekła na siebie, nie za to że się
upiła, lecz bardziej na to że to właśnie Kakashi był obiektem jej
zaleceń i żalów. "Przecież on nawet nie jest w moim typie"
Szarowłosy własnie stanął w drzwiach pokoju z uśmiechem na twarzy
-Widzę
że się już obudziłaś... zrobiłem śniadanie - jajecznica, kanapki -
Chciał wymieniać dalej, lecz łzy na twarzy Iruny, całkiem zapomniał o
swoim postanowieniu, iż nie będzie wracał do wydarzen z ostatnie nocy...
Iruna patrzyła na niego jakby to wszystko była jego wina.
-Iruna, wczoraj to niebyła nasza wina, to wina alko... - próbował spokojnie tłumaczyć Hatake
-Nie
pierdol mi tutaj! - fuknęła po swojemu Iruna - Nie będę tu mieszkać!
Wynoszę się a ty się do mnie nie zblizaj zboczeńcu... - wzięła swoje
rzeczy i wybiegła z domu. Tak okrutnie potraktowany Hatake zastanawiał
się czy winić za to wszystko siebie czy sake [japońska vodka]
Iruna
biegła do domu Iruki, był to spory kawałek więc miała czas na
przemyślenia. Nie wiedziała czemu nawrzeszczała na Kakashiego,
wiedziała ze to nie była jego wina w końcu sama zaczęła...
Kiedy
wspominała wydarzenia z ostatniej nocy, zatrzymywała się tylko w
jednym momencie. Kiedy poraz pierwszy pocałowała namiętnie Kakashiego.
Czuć było że od dawna tego nie robił, czuła tez to że boi się aby jej
nie skrzywdzić.
Myślała teraz, nie o jego wyglądzie, czy o walorach
budowy, tlyko o jego skrytej cesze (?) [chodzi o odmiane cecha :P]
charakteru, o tej wrażliwości.
Niestety później górę wział Alko.... Nie... Tego wolała nie wspominać!
W sumie przez całą drogę do brata myślała o Kakashim i otym jednym miłym pocałunku.
Może
musiała się zastanowić Kim jest Hatake Kakashi? A może dopiero
pochwilli zauważyła NIE- umięśnionego twardziela tylko wrażliwego
samotnego i zawsze uśmiechniętego człowieka...
Kakashi siedział i
myślał.... Czy będzie to miało skutki na jego przyszłości? Bał się
również stracić przyjaciela. Niestety musiał pędzić do Akademi, w sumie
jak zawsze - był juz spóxniony...
Iruna siedziała na ławce w parku.
"Może to musiało się wydarzyć żebym go zauważyła" Jeśli się nad tym
gorliwiej zastanowić to.... nie nie żałowała tego co się stało. W końcu
wszystkim jest znana miłośc Nie odpierwszego wejrzenia. Być może
musieli zacząć od końca aby dojść do początku.
Postanowiła, iż nie pójdzie do brata. Wróci do Hatake i wszystko mu wyjaśni.
Iruna stała pod drzwiami wielkiego domu. W końcu zebrała się na odwagę i zapukała.
-Otwarte!...
________________________________
Sorki
że w takim momencie... ale to tak na zachęte, w dalszych rozdziałach
będzie się dziać, a nie tylko rozmyślania :P A na razie... A jeszcze
sory ze tak krótko... W końcu muszą byc te krótsze rozdziały aby
zuważyć różnicę.... Bu$ka 4all...